35-letni Marcin zmarł na zawał. Spędził 10 godzin na Izbie Przyjęć.

Pan Marcin jak co dzień wyszedł do pracy na budowie. Zaczął skarżyć się na ból w klatce piersiowej, szef wysłał go do domu. Pan Marcin udał się do przychodni, skąd karetką przetransportowano go na oddział SOR. Dziesięć godzin później zmarł. Wcześniej był wożony między kilkoma placówkami i czekał…